e-wydanie

6 C
Warszawa
środa, 17 kwietnia 2024

Rachunek za życie

KNF oraz inne zainteresowane instytucje publiczne przeszły obojętnie obok interesów osób poszkodowanych w wypadkach drogowych.

Śmierć małżonka wyceniono na 75 tys. zł, dziecka natomiast na 80 tys. zł. W przypadku śmierci obojga rodziców za drugiego otrzymamy jednak tylko 10 tys. zł. Takie szokujące ustalenia można znaleźć w „cenniku” opracowanym przez Komisję Nadzoru Finansowego w ramach tzw. Forum Zadośćuczynienia. W teorii dokument miał uregulować kwestię wysokości rekompensat za stratę członków rodziny zmarłych w wyniku wypadków komunikacyjnych. W praktyce jednak chodzi o interes towarzystw ubezpieczeniowych i ograniczenie ich wypłat, chociaż rekompensaty w Polsce i tak należą do najniższych w Unii Europejskiej.

Kosztowna śmierć

Śmierć na polskich drogach stała się już rodzajem upiornego przemysłu. Zarabiają wszyscy: służby porządkowe, zakłady pogrzebowe i polujące na klientów kancelarie prawne. Te ostatnie wiedzą, że wysokości odszkodowań i zadośćuczynień proponowanych przez ubezpieczalnie są rażąco zaniżane. Dlatego za „zaledwie” 30 proc. wygranej reprezentują rodziny, które postanowiły walczyć o wyrównanie poniesionych strat. O ile pod koniec poprzedniej dekady mało kto chciał się procesować, o tyle obecnie świadomość prawna jest tak duża, że mało kto nie pozywa ubezpieczyciela. Faktem jest, że ci z kolei przegrywają większość spraw. W jednej z nich towarzystwo ubezpieczeniowe sprawcy wypłacić blisko 200 tys. złotych całej rodzinie, łącznie z kuzynami i kuzynkami ofiary wypadku. Ubezpieczyciele zrozumieli więc, że dłuższe utrzymywanie takiego stanu rzeczy zagraża sytuacji finansowej, dlatego w ich dobrze pojętym interesie leżało przyjecie ustalonych norm wysokości zadośćuczynień.

Równanie w dół

Towarzystwa ubezpieczeniowe i strona rządowa nawet specjalnie się z tym nie kryją. Ich przedstawiciele twierdzą, że obecnie sądy mają za dużą dowolność w szacowaniu stawek rekompensat. W zależności od tego, gdzie dochodzi do zasądzenia, różnica może wynosić nawet 85 proc.! Na przykład w województwie dolnośląskim to średnio 57,8 tys. zł, a w Świętokrzyskiem – 31,2 tys. zł. Tę „samowolkę” ma skończyć wskazanie kręgu osób uprawnionych oraz… tabelka ze stawkami za śmierć najbliższych. Sprowadzono więc nas i naszą rodzinę do roli przedmiotów wycenianych na całkiem marne kwoty.

Jakby tego było mało, Urząd Komisji Nadzoru Finansowego przygotował „Informację dotyczącą wyników prac Forum Zadośćuczynień”. Można w niej przeczytać, że: „opracowanie systemowego rozwiązania powinno pozwolić na ograniczenie liczby spraw sądowych i wpłynąć pozytywnie na sytuację finansową zakładów ubezpieczeń. Dla poszkodowanych w wypadkach standaryzacja oznacza możliwość szybkiego otrzymania wypłaty i to bez oczekiwania na wyrok sądu”. Nie ma więc złudzeń, że nie chodzi o poprawę losu dyskryminowanych z uwagi na miejsce zamieszkania czy miejsce wypadku Polaków, ale o ochronę partykularnych interesów ubezpieczycieli. Z punktu widzenia tych ostatnich, Polacy stali się zbyt bystrzy i dochodzili za dużych sum. Najlepiej zatem wprowadzić system, który jednakowo wyceniałby śmierć pijanego, który na rowerze sam wjechał pod koła nadjeżdżającego pojazdu oraz śmierć właściciela firmy i kochającego ojca, który został zabity przez pijanego kierowcę.

Najsmutniejszym jest w tym wszystkim to, że KNF oraz inne zainteresowane instytucje publiczne przeszły obojętnie obok interesu poszkodowanego. Oficjalnie wprowadzenie stawek ma się przyczynić do łatwości uzyskania zadośćuczynienia, w praktyce chodzi o zahamowanie wzrostu wydatków ubezpieczycieli.

Przecena rodzinna, czyli śmierć rodzica za 10 tys. zł

Ustalenia Forum Zadośćuczynień mogą szokować, zwłaszcza przyjęte stawki. Śmierć męża w wypadku komunikacyjnym oznacza dla żony 75 tys. złotych zadośćuczynienia. Dziecko w wieku do lat 13 za śmierć rodzica otrzyma blisko 72 tys. złotych. Natomiast jeżeli będzie miało co najmniej 25 lat, śmierć ojca będzie wyceniona na niewiele ponad 39 tys. złotych. Gdy w wypadku zginą oboje rodzice, nie otrzyma ono wypłat za dwóch członków rodzin, a jedynie wypłatę jak za jednego plus 10 tys. złotych „dodatku”. Pytanie, który rodzić jest tyle wart? Śmierć jedynaka to 100 tys. złotych, ale dziecko w wieku 18–25 lat to już jedynie 65 tys. złotych. Starsze to zaledwie 55 tys. złotych.

Wszyscy uczestnicy prac Forum Zadośćuczynienia zgodzili się, aby prace opierały się na danych ze wszystkich spraw, które zakończyły się prawomocnymi orzeczeniami. Wysokość zadośćuczynień została więc ustalona na podstawie analizy wyroków 3,7 tys. spraw z ostatnich dwóch lat.

Gdy „torturowanie” danych nie przyniosło zamierzonych efektów, dla obniżki średniej wartości wypłaconego odszkodowania postanowiono dołączyć zupełnie inne zmienne. Rzecznik Finansowy Aleksandra Wiktorow stwierdziła, że „Przystępując do współpracy przy tym projekcie, zakładaliśmy sparametryzowanie wysokości zadośćuczynień dla większości standardowych przypadków. Oczywiście w wysokości ustalonej na podstawie orzeczeń sądowych sprawi, że uprawnieni będą szybciej dostawali należne pieniądze bezpośrednio od ubezpieczyciela”. Jak się okazało podczas ostatniego spotkania, Komisja Nadzoru Finansowego zaproponowała uwzględnienie danych dostarczonych przez ubezpieczycieli. Najwidoczniej dane statystyczne i średnia wypłat kwot zadośćuczynień przeraziły całą branżę. Dlatego jej przedstawiciele sięgnęli po dane, które pomniejszają należne wartości o około 30 proc.

Mechanizm „właściwej” obróbki danych był prosty. KNF i branża ubezpieczeniowa dodała informacje dotyczące wypłat, które zrealizowali sami ubezpieczyciele. Siłą rzeczy rozwodniło to wartość wypłacanych kwot zadośćuczynienia. Przedstawiciele Rzecznika Finansowego nie rozumieli chyba zresztą samej formuły pracy uczestników Forum, tylko branża ubezpieczeniowa otrzymała bowiem przywilej uwzględnienia przedstawionych danych bez weryfikacji. Wynika z nich, że za śmierć dziecka poniżej 18 roku życia należy się niecałe 54 tys. złotych. Podczas gdy z orzecznictwa płynie kwota 80 tys. złotych zadośćuczynienia. Podobnie rzecz ma się z „dodatkiem” za śmierć drugiego rodzica. Dlaczego dziecko za jednego rodzica otrzyma wypłatę 75 tys. złotych a za drugiego tylko 10 tys. złotych i co najważniejsze jak te wartości mają się do realiów współczesnej gospodarki? Gdy średnia pensja zbliża się do 5 tys. złotych, należy zadać pytanie, jak to możliwe, aby wysokość dwóch średnich pensji rekompensowała stratę rodzica? Nic więc dziwnego, że ze skarg kierowanych do Rzecznika Finansowego wynika, że kwoty wypłacane przez ubezpieczycieli, bez reklamacji i procesu sądowego są znacznie zaniżone.

Kampania dezinformacji

Trzeba przyznać, że branża ubezpieczeniowa przygotowała się do tego starcia doskonale. Poza zadbaniem o nierozdmuchiwanie tematu postarała się też o to, żeby informacje docierające do mediów przedstawiały wszystko w pozytywnym świetle. Starała się też przekonać wszystkich zainteresowanych, że mamy największe kwoty zadośćuczynień w Europie.

„Gazeta Finansowa” postanowiła zweryfikować te informacje i szybko okazało się, że pod względem wypłaty świadczeń przez ubezpieczycieli jesteśmy na szarym końcu Europy. Wyprzedza nas nawet Słowacja. Tak przynajmniej wynika z badań przedstawionych przez szwajcarskie towarzystwo reasekuracyjne Swiss Re.

W Forum Zadośćuczynienia uczestniczyło m.in. Ministerstwo Finansów, Ministerstwo Sprawiedliwości, przywołany już Rzecznik Finansowy, Polska Izba Ubezpieczeń, Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, Stowarzyszenie Sędziów Polskich IUSTITIA czy KNF reprezentowana przez poszczególne departamenty. Podczas posiedzenia Zespołu Zadaniowego 1, kończącego prace Forum przygotowano projekt zmian legislacyjnych, zakładający m.in. wyposażenie ministra właściwego do spraw instytucji finansowych do określania w drodze rozporządzenia sposobu ustalania sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Sądy natomiast tylko w wypadku szczególnych okoliczności będą mogły wyjść poza wskazaną kwotę. Czy projekt limitowania wysokości kwoty zadośćuczynienia w przypadku ubezpieczycieli OC zostanie przyjęty? Zaangażowanie strony rządowej w prace „Forum” może świadczyć o tym, że są spore szanse.

Najnowsze